Jakby tu napisać? Ogarnęło mnie totalne lenistwo, brak motywacji i wakacyjna dezynwoltura. Tego słowa akurat nie rozumiem, ale jest w mediach taki trynd, żeby używać słów obcego pochodzenia. Nikomu to nie przeszkadza, że owe wyrażenia są językowymi imigrantami i jako takie zagrażają niezbywalnym prawom polszczyzny. Bez problemu przekraczają wszelkie granice, w tym granice przyzwoitości. Na szczęście tytułowe „rolki” są jak najbardziej po polsku.
Zresztą Państwo Czytelnikowstwo „Kręci mnie życie” dawno zauważyli, że promuję eklektyzm stylistyczny – kompletną indolencję pokrywam nadprodukcją makaronizmów. Tym samym utrzymuję mainstreamowy charakter bloga. Ja osobiście nazywam ten styl „prezydenckim” ze względu na jego przydatność na różnego rodzaju konferencjach prasowych. I nie mam na myśli wyłącznie rodzimego podwórka.
A propos podwórka!
W ostatnim felietonie roztoczyłem wizję sielskiego krajobrazu, który ukazywał się nam podczas podróży. Celem tejże była niewielka, lubuska wioska Stary Jaromierz, wraz z gospodarstwem agroturystycznym Pana Sławomira. Widok podwórka z okna naszego pokoju aż zanadto przekonywał nas o tym, że wszystko jest tutaj”agro”. Na czele ze sporych rozmiarów chlewikiem, który w czasach świetności był kwaterą dla około stu tuczników. Ciekawe czy też narzekały na widoki?
Ciekawa jest historia, którą opowiedziała nam gospodyni. Wraz z mężem przenieśli się tutaj 50 lat temu z okolic Poznania, zamyślając kontynuować popularną wtedy hodowlę lisów. Po około dwóch latach moda na lisy się skończyła, potem mąż zachorował i do końca swoich dni poruszał się na wózku. Jeden z dwóch synów zginął w wypadku, drugi – Sławomir pozostał kawalerem. Solidne, poniemieckie zabudowania, w tym dom o powierzchni ponad 400 m. kw narzucały pytanie o poprzedniego właściciela.
Owszem, poznali go. Odwiedził swoje dawne włości kilkukrotnie. Opuścił je w 1939 roku, w wieku 24 lat powołany do wojska. Po wojnie osiadł w Niemczech Wschodnich, nie wiodło mu się najlepiej. Nazizm, podobnie jak Polakom z kresów wschodnich, przekreślił mu normalna drogę życiową. Nie wiadomo jakie miał poglądy, czy sprzyjał Hitlerowi i jaka rolę odegrał podczas wojny. Nie poznałem też jego nazwiska, być może dałoby się je odszukać w księgach parafialnych.
Po Roztoczu i Podlasiu, które chciałem zobaczyć bardziej niż jakąkolwiek egzotyczną wyspę tropikalną, przyszedł czas na Ziemie Zachodnie, powoli i niechętnie zasiedlane przez przybyszów zza Bóga. I co tu dużo mówić, nie dbali o nie jak o swoje, bojąc się powrotu dawnych właścicieli. Pamietajmy, że dopiero w grudniu 1970 nastąpiło podpisanie układu o normalizacji stosunków Polska – RFN, ratyfikowanego przez Bundestag w dwa lata później. Moim zdaniem jednostkowe ludzkie losy o wiele lepiej pomagają zrozumieć historię niż odsłanianie kolejnych pomników wątpliwej wartości bohaterów.
Jednak przyjechaliśmy tutaj na ROLKI.
A dokładniej rzecz biorąc z zamiarem spenetrowania zupełnie nowej ścieżki rowerowej. Okazało się, że te w pobliżu Krakowa nam nie wystarczają. Część wakacji postanowiliśmy przeznaczyć na twórcze odkrywanie okolic Zielonej Góry. Całość trasy liczy ponad 50 km i przebiega głównie przez lasy, łąki i pola uprawne. Jedynym terenem zurbanizowanym jest Nowa Sól, stolica powiatu, która dzieli ścieżkę na dwa odcinki. Jak piszą na stronie kolejnarower, ( swoją drogą genialna nazwa), jest to wspólne przedsięwzięcie kilku gmin, przeprowadzone przy wsparciu funduszy unijnych. Nieczynną od 1997 roku linię kolejową Wolsztyn – Żagań zamieniono na atrakcję, która w zamyśle przyciągnie w te rejony turystów. W trakcie prac pozbyto się torów i podkładów kolejowych, wyremontowano zrujnowany most kolejowy na Odrze i wreszcie położono warstwę asfaltu bardzo dobrej jakości. Póki co ościenne powiaty nie zgłosiły akcesu do przedłużenia ścieżki – a szkoda, bo mogła pretendować do jednej z bardziej malowniczych tras rowerowo-rolkarskich.
O tym jak słabo rozwinięta jest infrastruktura turystyczna świadczą poszukiwania kwatery. Nasza oddalona była od ścieżki około 13 km. W szczęśliwszej sytuacji są rolkarze poznańscy i wrocławscy – śmiało mogą pozwolić sobie na jednodniowy wypad. No, ale my tu na południu mamy niezwykłe krajobrazowo Velo Czorsztyn i trasę ze Słowackiej Trzciany do New Targu, która oferuje niezapomniane widoki na Tatry. O jej eksploracji możecie przeczytać tutaj.
Owszem mogłem znaleźć coś bliżej, ale z reguły były to duże ośrodki wypoczynkowe, które nie dawały gwarancji spokoju. Przytulone do pięknych jezior dawały możliwość wypoczynku o innym charakterze. Baliśmy się, że wakacyjny tumult zakłóci nasz pobyt. Natomiast w Kolsku, Konotopie czy Lubięcinie, czyli wsiach położonych bezpośrednio przy dawnej linii nie znalazłem żadnego miejsca. Szkoda, bo jak się okazało sam dojazd do niej miał charakter offroadowy i nasze poczciwe Tipo sporo wycierpiało…
DROGA
była tylko w 2/3 pokryta asfaltem, za to 1/3 to szutrowe i nierówne pobocze. Sam asfalt nie pozwalał na swobodne minięcie się dwóch samochodów, dlatego kierowca, który jechał po „złej” stronie, musiał gwałtownie zwalniać i ustępować miejsca. Nawet ostrożna jazda po szutrowym podłożu była nieprzyjemna. Odcinki takiej „niepełnosprawnej” drogi liczyły mniej więcej 5 kilometrów. O ile jeszcze w dzień jakoś dało się przeżyć, to w nocy prowadzenie samochodu w takich warunkach stanowiło nie lada wyzwanie. Tym bardziej, że lokalsi poruszali się z iście ułańską fantazją i dość niechętnie zdejmowali nogę z gazu!
Rozmowy z miejscowymi uprzytomniły mi, że taki stan rzeczy trwa od czasów, kiedy gospodarzami byli tu Niemcy. Część asfaltowa przeznaczona była dla pojazdów mechanicznych, a pobocze dla furmanek. Nie mogłem uwierzyć, że gdy 20 km stąd przebiega droga ekspresowa S3, to gmina Kargowa „szczycie się” przedwojennym anachronizmem. Cóż, zdecydowanie utrudnia to rozwój turystyki, a narzekają nawet mieszkańcy, którzy jeżdżą dookoła tylko po to, żeby być po „właściwej” stronie!!!
No i patrzcie, moje skłonności do wielopiętrowych dygresji znowu sprowadziły temat rolkowania na manowce. Ale niniejszym obiecuję, że się poprawię i kolejny post w całości poświęcę sportowi i rekreacji rolkowej!