Dumnie spoglądaliśmy na pieczątkę „Wszystkie Kraje Europy. Z prawem jednokrotnego przekroczenia granicy”. Oznaczało to ni mniej ni więcej, że możemy pojechać do dowolnego kraju Europejskiego, ale po powrocie dokument musi z powrotem powedrować do milicyjnego depozytu.
I tu zaczął się prawdziwy dramat! Ilośc chętnych do wizyty u naczalstwa była ogromna, a porządku żadnego. Niezbędne były mocne łokcie lub znajomości. Mimo, ze obaj byliśmy dość szczupli, a może właśnie dlatego, udało nam się dostać przed oblicze najwyższego rangą decydenta.
Nadzwyczajna korespondencja z Londynu, autorstwa Waszego ulubionego Nadredaktora!
Tekścik paluszki lizać!
Ponieważ aż zatyka mnie z dumy, że raz przynajmniej znalazłem się o właściwym czasie, we właściwym miejscu, pozwolę sobie zrobić krótką przerwę. Także dlatego, że za chwilę dosłownie wkroczę na moją Ziemię Obiecaną – Francję!
Dzięki uprzejmości i bezgranicznej gościnności Lucy dysponowaliśmy kwaterą w samym sercu Opola – na wyspie Pasieka, przy ulicy Pasiecznej.