Nie starzej się w człowieku w kapciach,
fotel bujany nie dla ciebie.
Starsi Panowie – życie łapcie,
Nie myślcie, że jesteście w niebie!
Bo gdy otwierasz nowe piwo,
I włączasz z ligi mecz kolejny.
To wiedz, że życie idzie krzywo.
Nie wrócisz już do czasów Dejny.
Bańdzioch ci jak na drożdżach rośnie,
Do kierownicy dłonie przyschły.
Nie czekaj aż nadejdzie koniec.
Nie pozwól, by marzenia prysły.
Na głowie zrób sobie pasemko,
Do nosa kolczyk śmiało włóż.
Z talerza jadło nabierz wędką.
Inni się śmieją? No to cóż!
Puść oko do dziewczyny zgrabnej.
Żartem staruszki zwalaj z nóg!
A potem podnieś, gdy bezradne,
z przestrachem myślą – gdzie jest Bóg?
Bo gdy opowiesz dobry kawał,
a panna wdzięcznie się uśmiechnie,
to wiedz, że ci nie grozi zawał,
najwyżej Ci się białko zetnie!
Dlatego kapcie spal w kominku,
Fotel bujany oddaj w leasing.
Na rękach przejdź się wokół Rynku.
AT LAST BE HAPPY – TAKE IT EASY!!!
A ty, dziewczyno w sile wieku,
nie zgiń w szlafroków miękkiej toni.
Zachłyśnij się działaniem leku,
który przed nudą Cię obroni.
Strzel wzór radosny tatuażu,
taki co wdzięku przyda masę!
By potem, w perfum anturażu,
na podbój serc wyruszyć w trasę!
A jeśliś jest mężatką jeszcze,
bo nie wykluczam tego pecha.
Ubierz się tak, by poczuć dreszcze,
by cię mężczyzna nie zaniechał.
Nie wpadnij w łóżku na mieliznę,
przez głębokości ster niesprawny.
Od Jenny Lopez włóż bieliznę…
I bez raf żegluj tak jak dawniej!
Kusi cię hindi? Kusi joga?
Loty szybowcem? Lub balonem?
Tak trzymaj! To jest dobra droga!
Ważne, byś była poza domem!
Szczerze Ci radzę, weź się w kupę!
Ogarnij się! Rozjaśnij fizys.
Życie swe daj pod dobrą lupę.
AT LAST BE HAPPY – TAKE IT EASY!