Lubię Jole i Joanny.
Ta poważna, a ta śmieszka.
Ale kocham, gdy do wanny
wchodzi w blasku świec Agnieszka…
Zapach się rozchodzi boski,
bo te świece z aromatem.
Nikną spraw powszednich troski.
Przejdźmy do szczegółów zatem.
Otóż wanna jest nieduża,
mieści jedno ledwie ciało .
Niech was przeto nie oburza,
że nas dwoje się kąpało.
Raz na wozie, raz pod wozem,
czasem dyszel zniknął w głębi.
Jak tu dobrą przybrać pozę.
Myśl ta nas oboje gnębi!!!
Tajemnicy zdradzę rąbka,
bo wam cieknie ciurkiem ślinka
Że w użyciu była gąbka,
pianka i butelka winka.
A po winku – gadać szkoda!
Działy się niezwykle rzeczy .
Aż wystygła całkiem woda.
Teraz Agnes katar leczy.
Lubię Ewy i Nastazje,
Marii, Basi równie pragnę.
Lecz najlepsze snu fantazje,
gdy się zjawi znowu Agnes.
Podobieństwo imion zupełnie przypadkowe .